niedziela, 3 września 2017

Epilog

*Jace*
Niecierpliwie czekałem na to, aż moja żona urodzi. Minęło trzy tygodnie odkąd odzyskaliśmy miasto. Było kilkunastu martwych, lecz dzięki runom Clary udało się wszystkich wskrzesić. Oczywiście nie pozwoliłem jej używać tak potężnych run. Razem z Jonathanem i pozostałymi wskrzeszaliśmy wszystkich przez prawie tydzień. W końcu nie jesteśmy tak silni jak Clary.
- Denerwujesz się znacznie bardziej niż ja - Jonathan usiadł obok mnie na podłodze razem z Willem.
Mój synek od razu wskoczył mi na kolana. Co ja poradzę na to, że pierwszy raz coś takiego przeżywam?
- Daj mu spokój - Alec stanął na przeciwko mnie.
Nagle krzyk Clary ucichł. Wstałem spanikowany, aby po chwili usłyszeć płacz. Miałem ochotę płakać ze szczęścia. Chciałem wejść, ale chłopaki mnie powstrzymali.
- Poczekaj aż Jem wyjdzie, razem z Magnusem muszą ją zbadać.
Przewróciłem tylko oczami, z powrotem siadając na swoim miejscu. Will wtulił się we mnie i z lekkim uśmiechem, słuchając płaczu brata.
Nie wiem ile czasu minęło, w końcu jednak drzwi się otworzyły. Jem był cały we krwi. Pobladłem, a kolana mi zmiękły.
- Spokojnie, ostatnim razem też tak było. Możesz do niej wejść.
Wstałem i razem z Willem na rękaw wszedłem do naszej sypialni. Clary leżała wykończona na łóżku, trzymając małe zawiniątko w rękach. Nie mogłem powstrzymać łez szczęścia. Usiadłem ostrożnie obok niej i spojrzałem na małą twarzyczkę synka. Miał malutkie rude kosmyki. Od razu wiedziałem, że będzie kopią Clary.


*Jocelyn*
Z szerokim uśmiechem i łzami w oczach patrzyłam na piękną scenę przede mną. Piękniejszego widoku nie potrafiłabym sobie wyobrazić. Moja córeczka siedziała z Willem na kolanach. Obok niej siedział Jace wpatrzony w małego Jacob'a. Na kanapie siedział Jonathan z Vanessą i małą Dianą. Alan patrzył na nich z uśmiechem tuląc do siebie Daphne. W życiu nie przypuszczałabym, że dożyję  takiego dnia. Teraz mam wszystko o czym tylko mogłabym marzyć.




Tak więc to koniec tej historii. Epilog jest dość krótki ponieważ wszystko już chyba zostało wyjaśnione, no i nie miałam pomysłu co mogłabym jeszcze napisać.

3 komentarze:

  1. Aaaaaaa! Super!
    Smuci mnie jednak fakt, że to koniec. Ale ma nadzieje, że napiszesz jeszcze jakieś cudeńka.
    Pozdrawiam.!

    OdpowiedzUsuń
  2. To koniec? Niiiiiiiiiiieeeeeeeeee A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda ze to koniec , dobrze wszystko szczeliwie sie skonczylo

    OdpowiedzUsuń